W dzikim winie świat się plącze

Alicia Keys sprawiła, że każdy śpiewa o Nowym Jorku jak o własnym mieście. ZAZ w sekundę może przenieść nas do Paryża. Ścieżka filmowa z drugiego serialu „Biały Lotos” już zawsze kojarzyć się będzie z krętymi uliczkami Palermo i Taorminy. O Warszawie nucimy z T.Love. A o Zamościu i Zamojszczyźnie? Sprawdziliśmy, którzy muzycy i piosenkarze pokochali ten winiarski zakątek Polski tak samo, jak my.

“Chcę jeszcze raz pojechać do Europy
Lub jeszcze dalej do Buenos Aires
Więcej się można nauczyć podróżując
Podróżować, podróżować jest bosko”

Roztocze uwielbiała ikona polskiej muzyki, buntowniczka, legenda - Kora. Tutaj mieszkała i pracowała. Kiedy w Warszawie na Cmentarzu Powązkowskim żegnali ją bliscy i fani, w Zamościu po tradycyjnym odegraniu hejnału z wieży Ratusza nieoczekiwanie wybrzmiały dźwięki piosenki „Krakowski spleen”.

Kora, wokalistka jednego z najważniejszych polskich zespołów rockowych Maanam, autorka tekstów i niesamowicie charyzmatyczna osobowość polskiej sceny muzycznej urodziła się w Krakowie, ale to we wsi Bliżów w powiecie zamojskim stworzyła swój ukochany dom.

W jednym z wywiadów “przyznała, że za mało korzystała z życia, a za dużo pracowała. - Doprowadziłam się do stanu totalnego wykończenia - przypominał jej słowa portal Kultura Onet. - To właśnie dom na Roztoczu stał się jej oazą. To tam zajęła się malarstwem, a jej życie - jak mówiła - stało się piękne i pełne."

“…Bo w ogrodzie rośnie pnącze
W dzikim winie świat się plącze
Bo w ogrodzie dzikie wino
Kto je tutaj siał dziewczyno?…”

W Zamościu urodził się Marek Grechuta. Tu uczył się gry na fortepianie, tu powstały jego pierwsze młodzieńcze utwory. Jak przypomina Bogdan Nowak w tekście dla “Zamość nasze miasto” w liceum Marek Grechuta założył zespół „Rudo-Gniadzi” (to była parodia nazwy zespołu „Czerwono-Czarni”). Śpiewał i grał na fortepianie. Koledzy „pomagali mu” na kontrabasie, gitarze, saksofonie i perkusji. Wykonując covery Presleya, Sinatry i Paula Anki występowali na akademiach i szkolnych potańcówkach. To w szkole Marek Grechuta pokochał poezję i improwizowanie. Na płycie „Niezwykłe miejsca” nagrał piosenkę o Zamościu „Gdzieś na mapy skraju.

„Dopiero jako dorosły człowiek zrozumiałem, że Zamość jest dla mnie czymś więcej, niż tylko miejscem urodzenia. On ukształtował moje poglądy na sztukę” - mówił w jednym z wywiadów.

Jeśli będziecie w Zamościu, koniecznie zajrzyjcie na ulicę Marka Grechuty i przy okazji przypomnijcie sobie, którą z jego setek piosenek lubicie najbardziej.

“…Bananowy jest po prostu żywot mój
krąży wokół mnie piękności śniadych rój
rzęsami w rytm muzyki mnie wachlują
i zataczają w transie krąg…”

Swoje korzenie w Zamościu ma zespół VOX, którego piosenki „Bananowy Song” i „O Magdaleno” potrafi tam zanucić chyba każdy. Wokalista zespołu Vox Witold Paszt przez wiele lat związany był właśnie z tym regionem. Historia grupy zaczęła się w 1978 w Lublinie, kiedy to Witold Paszt założył męski kwartet wokalny Vox w składzie: Andrzej Kozioł, Ryszard Rynkowski oraz jego kuzyn Jerzy Słota.

“Vox byli produktem (…) silnej potrzeby odrobiny Zachodu i przepychu (…). Zaproponowana przez grupę formuła muzyczna i sceniczna trafiła na podatny grunt. Przystojni, młodzi wokaliści, dobre głosy, amerykański wizerunek (w repertuarze mieli sporo właśnie amerykańskich standardów) - to wszystko spowodowało, iż szybko odnieśli sukces” - czytamy w Interia Muzyka.

Mamy cichą nadzieję, że właśnie zmieniacie swoją playlistę w samochodzie i planujecie wyprawę do Zamościa. Nie zapomnijcie, że przy okazji zwiedzania warto też zatrzymać się w lokalnych winnicach. Nic tak dobrze nie nastraja na weekend jak dobra muzyka i kieliszek wina.