Czym zaskoczy nas Lubelszczyzna?

Nietypowy żurek wielkanocny

W województwie lubelskim w Wielkanoc można spotkać bardzo nietypowy żurek. Na czym polega jego fenomen? Do dużej miski kroi się słodką babkę, jajka, kiełbasę, serek biały, dodaje się do tego tarty chrzan i wszystko zalewa się żurkiem. Żurek przygotowany jest na bazie święconki i serwowany jest raz w roku.

Ojciec je, ale nie wiem, co robi

Brzmi nielogicznie? Nie na Lubelszyźnie! To często spotykane sformułowanie, które wcale nie oznacza, że zmęczony tata je obiad. Słowo „je” w tym przypadku mówi nam, że tata jest
w domu. A mówiąc o tacie – nie zdziwcie się, kiedy usłyszycie, jak ktoś zamiast „tata” powie „baćko”. A jak już przy rodzinie jesteśmy, to nie zapomnijmy o ukochanym brejadaku. Kim jest brejdak? Brat we własnej osobie. Co więcej, w lubelskim czekolada zawinięta jest w pazłotko (sreberko), po domu chodzimy w ciapach (kapciach), a kolega daje nam się kajtnąć… rowerem.

Spotkajmy się na kwadracie

Jeśli umawiasz się z rodowitym zamościaninem, to nie zdziw się, kiedy usłyszysz, że spotkacie się na kwadracie. Kwadrat to jedno z najpopularniejszych miejsc spotkań w Zamościu. Na starówce wydzielony jest mały kwadratowy ogródek, który stał się orientacyjnym punktem w Zamościu, przy którym spotykają się lokalsi.

Legenda stołu szwedzkiego

Zastanawialiście się, skąd właściwie wzięła się nazwa „stół szwedzki”? Jedna z zamojskich legend mówi o tym, że kiedy król Gustaw bezskutecznie próbował podbić Zamość, wpadł na podstępny pomysł, aby zaproponować na zgodę wspólny pożegnalny posiłek w twierdzy. Jan Sobiepan Zamoyski domyślał się, że za propozycją Gustawa kryje się jakiś podstęp, ale gościnność nakazywała zgodzić się na jego prośbę i zaprosić gości na wspólny posiłek. Przygotował ucztę, jednak zabrakło na niej.. krzeseł. Goście musieli więc jeść na stojąco, a ręce zajmowały im talerze.